The Strokes Polska

ja chcę trampki długie z wyściółką ciepłą wewnątrz. o!
zimówky mam. kozaki jak chujem o czoło, ale są.
pusta?
no nie wiem.
nie. na pewno nie pusta.

a ja właśnie nie wydaję kasy na ciuchy. tak jakoś.
wolę na inne rzeczy wydawać.
na ciuchy dostaję od rodziców. ale nieczęsto wołam, bo jakoś mi ilość garderoby wystarczy.
coś czuję, że to się jednak zmieni w najbliższym czasie... ^^

ja właściwie chciałabym z tego wyrosnąć, o ile się da.
wolałabym kupić coś dla zwierzaka, kolczyka nowego, albo książkę. pokój urozmaicić, aj...godzinami tak mogę.
bo jak kupuje ubrania to nie myślę. a szkoda.

chciałabym wydawać dużo kasy na ciuchy. a jeszcze bardziej na płyty i książki, ale ja zawsze bez kasy jestem.
teraz mam, bo mi z urodzin zostało, ale chyba zostawię to na jakiś koncert, openera.

o tak, na koncerty.
na to by się starsi nie zgodzili ;/
właściwie to ja nie potrafię oszczędzać. nie no, wyjątki są.

mam taką jedną koleżankę dzianą.
dzień bez zakupów to dzień stracony dla niej.
czasami jej zazdroszczę, nie powiem.
ale z drugiej strony ona nie zna tych wszystkich rzeczy, które ja znam, a które maja mało wspólnego z ciuchami.
to dobre podejścię, i think so.

ja wydaję większosć kasy na żarcie *__* ;/ boli mnie to.

na słodycze.
kiedyś kochałam chipsy, ale już nie.
i dobrze. jedna rzecz mniej do trwonienia na nią pieniędzy.

ja kocham czekoladę! ah! baaaardzo kocham czekoladę. a w sumie, kto nie? :)

a ja mam skłonność do szoko bonsów ^^ kilogramami mogę.
tyle że produkty owe się drogo cenią ;/

no. drogie badziewie. ale dobre w trzy.
"-babciu, skąd masz orzeszki?-z toffifii". też lubię. o geishe fazera, ale już ich nie sprzedają.
ale raffaello chyba najbardziej. kiedyś sobię kupie taki karton w selgrosie za 52zł.^^
a tak na temat:
aaaa!! zgubiłam broszkę!
z krecikiem z modeliny!!
-.-

jejku! krecik! oh jooooooooo.:D
a co do słodyczy to coś co mi najbardziej sprawiało przyjemnosc to desery z kawiarni jóźwiak w zimowe wieczory. niestety teraz otworzono tam jakiś głupi salon fryzjerski. i juz nie ma moich deserów. a nigdzie nie znalazłam leszych. - -#
i nie ma mojej herbaty imbirowej!
ehhhhh... tęsknię za jóźwiakiem, lepszej kawiarni w zg nie znalazłam. :(

a co do ciuchów to chcę własnoręczny szalik. kto mi zrobi? :D

no właśnie ten krecik!
pozostała tylko piggy z mapetów. również z modeliny. ale będzie jej samotnie na mojej kurtce teraz...
ps. moja mama ci zrobi. :PP

a ja nie mam sily do ciuchów...
nie lubie ich kupowac, stroic sie itd.
tez wole kase trzymac na cos innego, ale tez jej nie mam kompletnie. ostatnia musze oddac na skladke klasową :/ na jakies beznadziejne ksero i ochroniarza, który tylko se stoi i ze sprzątaczkami gada na parterze, a jak sie leją na drugim piętrze to guzik :P (to znaczy nie leją sie, ale jakby tak było, to co?)
a na koncert Strokesów to chyba juz zaczne zbierac. zanim przyjada za dwa, trzy lata to moze uda mi sie zebrac parę groszy :D :D

ja też zbieram od dzisiaj na jakiś taki większy koncert! najlepiej stroksów!