The Strokes Polska

Nick ma cudną marynarkę, te czarną w białe, pionowe paski. ^^ ah! kupie taka mojemu przyszłemu. obowiązkowo. :):)
ja sie ubieram po swojemu, na pewno ze stylem bo bez stylu sie chyba nie da ubierac, ale czy z gustem? :P

no ta marynara jest boska! kupiłabym sobie taką w damskiej wersji :D

Guci takie produkuje ^^

guczi. huh. kiedyś weszłam do dolcze i gabana z ciekawości, a tam rybaczki dżinsowe, szyte różową niteczką, posypane brokacikiem, przecierki takie. siedem stów. li i jedynie. o_O
a co do ubierania się, to ja mam czasami tak, że chciałabym się nie martwić tym, co na siebie wkładam, ubierać się w byle co, flanelowe koszule, w kratę ofkorz. a czasami przebieram się po kilka razy jak jakaś nawiedzona ofiara mody. a nawet modna nie jestem, bo nie mam czerwonych ciuchów. hit tego sezonuu, ludzie! <lol2>
kiedyś mi koleżanka powiedziała, że mój styl to jest taki, że nic do siebie nie pasuje. to był komplement. tak myślę. tak stwierdziła ona. hmm. :>
jak miałabym w najbliższym czasie kasę, to kupiłabym kapelusz & szalik w h&m. lubię kapelusze i szaliki. zaiste. :)

Cytat:

a rurki można w sklepie kupić. ale są drogie zazwyczaj. :/ pozostają ciuchlandy. tam można czasami genialny cuch wyczaić. zaiste.

Ostatnio kupiłam rurki w ciuchlandzie i to zakup, z którego jestem bardzo dumna. Niedawno przeglądałam ciuchlandowe wieszaki i wyhaczyłam ciemnoniebieskie rurki. Były świetne. Niestety nie zmieściły się na moj big ass:P
W H&Mie mają świetne dodatki. Tez mam zamiar tam kupić sobie jakas czapkę na zimę. Choć nie lubię nosić czapek. Kocham za to szaliki i golfy:)

ja tez lubie chusty i szaliki ^^' mnie sie podobają ciuchy w Colloseum, ale tradycyjnie w zg nie ma ;/ fak.

a ja z ubrań to chyba najbardziej skarpetki lubie

majtki też są fajne xD

Majteczki w kropeczki to jest to:D
Co do skarpetek to mam ochotę kupić sobie jakieś getry w H&Mie. Widziałam tam takie z flagą Wielkiej Brytanii:)
Mam dosyć pasków. One są wszędzie. Podobnie kropki.To mnie strasznie męczy. Lubię paskowane bluzki, ale kiedy widzę, że co druga osoba ma takie to już mi się odechciewa. Wogole teraz jest moda na bycie emo albo indie..blehh:/

w paski to mam jedne getry, biało czerwone. od mojej mamy. a w kropki nic nie mam. w trefle jedynie. bluzkę z trolla.
nigdy nie byłam modna. mój styl to jest chyba bycie niemodną.
a kapelusze lubię, bo to jedna z tych rzeczy, w których zawsze wyglądam dobrze. dobrze wiedzieć, na czym się stoi.
ostatnio nic nie kupuję, bo mnie nie stać. za to eksperymentuję z farbami do tkanin. napisałam sobie na jednej koszulce "i'm too sexy for my shirt!". na plecach, a co. i poszłam w niej do szkoły dziś. szał.
o, skarpetki lubię. obsesję mam na punkcie tych przed kostkę. chyba z milion par mam. nie lubię białych. uech.

kan-kan;) napisał:

Wogole teraz jest moda na bycie emo albo indie..blehh:/

u mnie tego nie widać.
pasków też nadal nie wiele. kropek tym bardziej.
za to jest moda na arafatki. 6 osób dzisiaj w szkole naliczyłam. nie podobają mi się.

dzisiaj łaziłam po sklepach. nie ma nic fajnego. wszędzie to samo. bleh.

a ja nawet nie wiem, czy jest to samo, bo mnie nie było sto lat w sklepach. wiem tylko, że w h&m jest biała bluza dresowa za stówę, bo niby ją maddona lansuje.
jutro idę na sławny wilczak- ojczyznę poznańskich lumpeksów, tak myślę. bo wyrosłam z dwóch par spodni. fak.

hehe :D a u mnie w szkole jest moda na takie własnie legginsy i na to zakładają spódnice i takie płaskie buty - ni to baleriny ni to trampki (skad oni biora kase na te ubrania!?).. heh troche to komicznie wygląda, moje siostry nosiły takie legginsy tez jak chodzily do szkoly czy na podwórko jakies 15 lat temu. mam po siostrach takie stare ostro-różowe, będę mogła komuś pożyczyć jak ktoś chce.
kiedys to ludzie fajnie chodzili ubrani. długie koszulki za tyłek, jakieś byle jakie spodnie, trampki, koszule flanelowe i luz. a teraz to jakieś pierdoły wymyślają.
ja tez wieeeeki temu cos kupowałam. mnie sie nawet nie chce chodzic do sklepów bo i tak nic nie znajde. :P u mnie w szkole teraz szpanuja koszulkami z napisem "system of a down". ;)

A u mnie po szkole chodzi chłopak w koszulce z Nickiem Carterem :D
Te szalone lata '90. Ja w przedszkolu to niezła grunge girl byłam... Tw wszystkie swetry, kamizelki, getry i spódniczki... Jak teraz patrzę po zdjęciach to nie chce mi się wierzyć, że moja mama mnie tak ubierała. Hardcore :D
A ja sie ubieram wg dwóch zasad: schludnie i czysto. Preferuję jasne barwy, dżinsy i bluzy z kapturem. Do tego torba z Emily the Strange i świat :) Modę mam gdzies do czasu gdy trzeba iść do sklepu i wybrać coś normalnego w tym nawale szmat w stylu "mała dziwka" czy "cyganka po reformie". Te przeklęte falbanowate spódnice, nie znoszę!
A ludzie w mojej szkole to porażka... szczególnie chłopaki. Szara bluza i dres, albo - jeszcze lepiej - koszula i dres. Yeah :)

dżagucha napisał:

o, skarpetki lubię. obsesję mam na punkcie tych przed kostkę. chyba z milion par mam.

ja innych nie noszę niz te przed kostkę :P

A na chlopców w mojej szkole nażekać nie mogę :)) przynajmniej na niektórych :P jest kilku naprawdę fajnych :P