The Strokes Polska

zgadzam się całkowicie. ;D
niecierpię...

Mięso to złoo ale jestem dzieckiem szatana więc nie mogę sobie odmówić xD To wręcz mój obowiązek!

Nienawidzę dziczyzny..bleh!, fasoli (oprócz szparagowej), groszku i pieczarek w pizzy (trauma po zatruciu).

Kocham szpinak ^^'

ja wieprzowiny, drobiu, sarniny, baraniny i wszelkich innych nie cierpię.
nie jadam mięs, ani nic mięsopochodnego^^.
nienawidzę pomidorówki. też przez zatrucie.
i grzybów uoee....
szpinak tylko z makaronem.

lubię.
może nie tluste pieczone świnie i krowy, ale kurczak carry jest love of my life.
w ogóle z drobiu wszystko oprócz indyka- pieczona kaczka z jablkami <3
i z grilla jedzenie..mmm. :))
jadlyście kiedyś nutrię?
pycha!
a jak jesteśmy przy tym, czego nie lubimy:
pomidory- ohyyyda
czerwona fasola
brukselka
sałatka z pora
zupa gulaszowa
kalarepa
bakłażany
filety rybne
żarcie w galarecie (geez, co za obrzydlistwo)
ciasto francuskie
i chyba się zatrzymam, bo wyjdzie z tego, że nie lubię nic. <lol>

o fu, żeczy w galarecie są obleśne... ble..

no, a moja ciocia do niedawna pracowała w garmażerii i na każdej imprezie rodzinnej stoły się uginały od tego...jedzenia. a agata głodowała. -.-

biedna. ;*

moja babcia zawsze robi takie beeee rzeczy w galarecie...
fuu.. nie tknę tego nigdy.

mam ochotę na takie duże, twarde, soczyste jabłko...
ale nie chce mi się wychodzić z domu, mimo że warzywniak mam naprzeciwko... ; p

czereśnie mi się skończyły.
truskawki w sklepie jakieś brzydkie i drogie.

a ja jak zwykle się odchudzam. o dziwo tym razem nawet dobrze mi idzie.

but w butonierce napisał:

a ja jak zwykle się odchudzam. o dziwo tym razem nawet dobrze mi idzie.

ja też. najpierw przez 10 dni jadłam tylko kaszę, potem przez kolejne 4 nic nie jadłam, a teraz okazyjnie zjem kawałek jakiegoś warzywa. Nie jem produktów ze skrobią. Poza tym ćwiczę 1-2 razy dziennie. A od jutra znów głodówka. Jest mi o wiele lżej, nie tylko cieleśnie, ale również duchowo ;]

O dziwo, wcale nie chce mi się jeść, tylko pić :D ale piwo dużo kalorii ma, a wódkę też trzeba jakimś sokiem popić...^^

ja tak nie mogę. nie wytrzymałabym długo jedząc w kółko to samo a tym bardziej nie jedząc nic. po głodówce pewnie zaczęłabym jeść jeszcze więcej. i to niezdrowe chyba.

ale ta dieta kaszana jest świetna. Stosując się ściśle do zaleceń można schudnąć 7kg w ciągu 10 dni, wystarczy przez 10dni jeść różne rodzaje kaszy w dowolnych ilościach, bez soli, ewentualnie z zieleniną. Przez cały okres diety należy pić jak najmniej płynów. Polecam szczerze. Można się przyzwyczaić ;]

a niejedzenie też nie jest takie straszne. Staram się rozregulować mój organizm tak, że nie potrzebuje jedzenia albo potrzebuje go w niewielkich ilościach i najważniejsze, że mi się udaje. Najwyżej zostanę inedykiem ;]

a takie krótkie głodówki są zdrowe- oczyszczają organizm. Tato mnie straszy, że człowiek bez jedzenia wytrzyma tylko 28 dni, potem pójdę jako eksponat do Oświęcimia ;]

nie lubię kaszy.
po głodówce zazwyczaj zaczynasz jeść więcej. efekt jest krótkotrwały i szybko wracasz do stanu sprzed głodówki.
lepiej jeść 5 razy dziennie w małych ilościach i ćwiczyć. no i żadnych słodyczy :(

Jem kilka razy dziennie i czy ja wiem czy to są małe porcje..hmm..raczej nie.
Mam tendencję do obżerania się :/
Kocham ser feta i dziś mam zamiar coś z nim zrobić :) Może macie jakieś propozycje?

no ja na szczęście lubię, dlatego było mi dość łatwo. tylko gryczanej nie.

to wszystko zależy od organizmu i silnej woli. Ja wierzę, że taką mam, bo póki co się na nie nie zawiodłam ;] i mi się po prostu nie chce jeść. może to autosugestia, ale mi się nie chce.
to, co bucie napisałaś, to święta prawda, ale ja się boję już tak jeść. W ogóle, zaczynam bać się jedzenia, nie wiem, czy to jakaś choroba, czy moja wyobraźnia^^

StrokeFreek, możesz zrobić sałatkę grecką. Bardzo dobre jest połączenie feta + papryka ;)

hm, kaszę lubię.
chyba wypróbuję ta dietę, bo przez zimę to mi się trochę zabradzo... no ten...
no przydałoby się trochę schudnąc..