The Strokes Polska

martwienie się o mnie to chyba ostatnia rzecz, o której myślą pytając się o to. poważnie.

nieprawda. nie jem kaszy przez miesiąc. miałam miesiąc przerwy między jedną dietą kaszaną, a drugą, podczas to którego ćwiczyłam i zapychałam się praktycznie samymi warzywami. o.
ja bym napisała, że raczej ona oczyszcza organizm, a niżeli wyniszcza. przecież 10 dni to wcale nie jest tak dużo, a kaszy można jeść, ile się chce. ja zjadam jakąś 1/4 woreczka kaszy dziennie. i żyję.

jeszcze 6 dni. co nas nie zabije, to nas wzmocni.

-Olkaa- napisał:

dżagucha napisał:

a co wy tak z tym odchudzaniem? o.O
u mnie się zawsze kończyło na obietnicach, potem stwierdziłam, że po co mam sie oszukiwać. żadnej diety nie stosuję, najwyżej mam małe obawy, że dostanę raka, jak wciągam wielką pakę lay'suf.

no normalnie. trzeba to się odchudzam, nie ? dobiję do wymarzonej wagi, to przystopuję, ale nie przestanę, bo wtedy mój wysiłek poszedłby na darmo^^

jeśli masz dobrą przemianę materii, to nie musisz. ja może też miałabym dobrą, gdyby nie moje hormony, więc po prostu muszę uważać, żeby nie zamienić się w słonia -.-"

nie wiem czy mam dobrą przemianę materii, olu. przynajmniej nic mi w tej kwestii nie wiadomo. może nie mam tendencji do tycia, ale zawsze byłam "szczupła" bardziej w kierunku do "pulchna" niż "chuda". przyznam, że dzisiaj mnie wzięło na liczenie kalorii. w necie są tabele kaloryczne i cały ten szit. i prawie wszystko można sobie elegancko obliczyć. osoba płci żeńskiej w moim wieku powinna spożywać od 2500 do 2700 kalorii dziennie, a ja pochłonęłam jakieś marne 1700. a i tak miałam wrażenie, że się nażarłam ohydnie i pójdzie mi w biodra. a potem poczytałam sobie trochę "dziennik bridget jones" i zrobiło mi się lepiej.
kwestia podejścia, jak mniemam.

ha ja sie odchudzam 3 dni dopiero i juz schudłam < jupi > jem codziennie tylko 500 kcal:D

i co, tak do konca życia? :p

mama dzisiaj zobaczyła, jak wstając z łóżka, złapałam się szafki. wcześnie rano było, obudziłam się i gwałtownie wstałam, dlatego. ale opierdol dostałam, uu...
dlatego teraz grzecznie jem obiad^^ zniszczyła moją dietę.

podziękuj jej ładnie. :*

właśnie jem zajebiste czekoladowe ciasto wg. przepisu Nigelli.
oczywiście sama nie piekłam;)

dżagucha napisał:

podziękuj jej ładnie. :*

-.-
zrobiłam to tylko dla niej, bo jest moją matką i mnie urodziła, o :P

hah, je teraz mam Tvn Style, więc mogę sobie Nigellę oglądać- póki co okazji nie miałam ;]
jak ja dawno jadłam jakieś ciasto...^^

dżagucha napisał:

i co, tak do konca życia? :p

a w życiu! jak bede zadowolona to przestane. mama mnie skrzyczała ze za mało jem wiec juz około 1000 kcal. ale wyśmienicie sie czuje będąc na diecie, bo nie jestem ociężała. jedyne, za czym naprawde teskie, to mleko kondensowane gotowane 3h, z którego powstaje toffi, a raczej taka maź o smaku krówek. ale ma chyba z 5 milionów kalorii.

a co do nigelli to robi fajne łatwe rzeczy nie to co martha stewart. ostatnio sie jarałam jak nigella robiła gorące czekokubki jaaa ale bym sobie zjadła takie coś < marzyciel >

Gość

gotowane mleczko skondensowane? to się nazywa kajmak^^

no, własnie:D rzeczywiscie cos takiego^_^ rany, jakie to dobre < marzy >

weźcie z tymi dietami.. -.-
odchudzać to się można (ewentualnie) jak się jest w pełni ukształtowanym organizmem. i to nawet nie moja opinia.

oj tam. odchudzam sie zeby lepeij czuc sie ze sobą. może to głupota, ale co zrobić^^'

kurczak napisał:

oj tam. odchudzam sie zeby lepeij czuc sie ze sobą. może to głupota, ale co zrobić^^'

to nie jest głupota. jeśli czujesz się dobrze sama za sobą, to inni postrzegają Cię jako fajną osobę. jeśli nie lubisz sam siebie, to nikogo nie polubisz, ani nikt Ciebie, bo będziesz odpychać.

wiem, że nie powinno się drastycznie odchudzać w wieku dojrzewania, tym bardziej ja ze swoimi problemami- lekarka mnie już straszyła. no, ale jak taka mądra, to niech najpierw mnie wyleczy, przepisze w końcu właściwe leki, a nie kręci, żem za młoda -.-"

ale jak opychasz sie samą kaszą albo nawet warzywami, to organizm nie dostaje wszystkiego, czego potrzebuje i raczej nie będziesz się świetnie czuła, nawet jak schudniesz 10 kg.

kiedyś próbowałam liczyć kalorie, ale jestem za leniwa.

mój problem polega na tym, że lubię jeść oglądając film. gdyby tylko udało mi się powstrzymac przed jedzeniem czekolady o północy, to pewnie kilka centymetrow by mi ubyło w biodrach;]