The Strokes Polska

:)

Delta napisał:

Czytałam Cujo, ach, czytałam... Takiego pieska mieć to błogosławieństwo... :D
Mnie strasznie szkoda było tego chłopca...
A czytałaś "Lśnienie" lub "Misery"? To jego najgłośniejsze chyba dzieła. Mój faworyt to Misery :D

Płakałam, kiedy czytałam zakończenie "Cujo". Rozpacza matki, umierający chłopiec. W sumie można było się domyślić, jak to się skończy, ale cały czas miałam nadzieję, że przeżyje...
Najbardziej szkoda mi Cujo.

Czytałam i "Misery", i "Lśnienie", i jeszcze kilka innych książek Kinga. "Lśnienie" to moja ulubiona, bo przeczytana, jako pierwsza. I "Smętarz dla zwierzaków" uwielbiam. Z tych, co czytałam to chyba wszystkie lubię:)

A dzisiaj zabieram się za "Chłopów" ;D

Szczerze mówiąc to "Chłopi" wydają mi się największym horrorem :D.
A co do Cujo; ja też miałam nadzieje że wsyztsko się jednak dobrze skonczy. U Kinga tak jest zawsze - z jednej strony wiesz, że bohater umrze, ale z drugiej połykasz każda kolejną kartkę w nadziei że jednak nie.
Ech, King...
A tak poza horrorami Kinga to uwielbiam wręcz jeżycjade Musierowicz. Od dziecka byłam skrajna :D.

Jeżycjadę namiętnie czytałam w podstawówce, a później wracałam do kilku książek... Szóstą klepkę zawsze uwielbiałam i czytałam chyba z kilkanaście razy:)

my mamy nawet w szółce Klub Amatorów Dobrej Książki ;D więc jako członkini jestem zmuszona oddać głos w sprawie książki ;>
ja lubię Whartona, "niezawinione śmierci", suuuuper!
no i Carrolla "krainę chichów" i "zaślubiny patyków"
"demon i panna prym" pana Coelho może być, po inne nie sięgam

ktoś tu coś takiego czytuje??

jestem za Jeżycjadą!!! Ja się wyprowadzam normalnie do Poznania (jak się dostanę na studia)i poszukam tych miejsc:))) i nienawistnego Krasnala z "Córki Robrojka":))) a z takich klasyków to bardzo fajne są "Pomniejsze bóstwa" Terryego Pratchetta. Wolę się śmiać niż bać...

ja jestem za strachaniem się

a jeżycjada do mnie jakoś nie przemawia

:( "De gustibus non disputandum est" czy jakoś tak...

mada napisał:

jestem za Jeżycjadą!!! Ja się wyprowadzam normalnie do Poznania (jak się dostanę na studia)i poszukam tych miejsc:))) i nienawistnego Krasnala z "Córki Robrojka":)))

za rok przyjeżdżam do ciebie i mnie oprowadzisz;)

Carrolla b.lubię. te, które wymieniła Paula to chyba też moje ulubione. i jeszcze Kości Księżyca bardzo mi się podobały.

Whartona uwielbiam, ale jeżeli przyjmuję go w odpowiednich porcjach, bo za dużo czytać go nie mogę.

i kocham Cortazara, a trochę mniej Marqueza i Steinbecka:)

aaaa...czytałam sto lat samotności, jakoś przebrnęłam, ale wspominam jako ciężką drogę. mimo wszystko podobało się.
ten świński ogonek :>

za rok przyjeżdżam do Ciebie i mnie oprowadzisz;)

spox ;) tylko się zapowiedz to ciasto upiekę, skromnie mówiąc umiem:P

wasze zdolności kulinarne mnie załamują:P czy tylko ja nic nie umiem?

Sto lat samotności przebrnęłam dopiero za 3 razem... chyba musiałam do niej dorosnąć;) chyba wolę opowiadania Marqueza.

a czytałaś może "gra w klasy" cortazara ?

dumnie leży na półce i czeka aż dobiorę się do niej.
ale nie wiem czy warto, poświęci mi przecież trochę czasu...take it or leave it, bucie??

TAKE IT :D
to jedna z tych książek, które trzeba przeczytać!

proszę o przedsmak tych 700 stron, ogólnie, O CZYM??

Cytat:

"Gra w klasy to jedna z najważniejszych i najdziwniejszych książek w historii literatury. Powieść, którą można czytać na kilka sposobów: skacząc po rozdziałach (jak w tytułowej grze), czytać po kolei wszystkie akapity. Albo kartkować według klucza zaproponowanego przez autora. Historia związku dwojga młodych ludzi, Magi i Oliveiry, włóczących się po paryskich kafejkach, bulwarach i podwórzach, jest punktem wyjścia do rozważań o literaturze, sztuce, filozofii i naturze świata. Pogmatwana narracja z plątaniną wątków, zdarzeń i tropów bez logicznego zakończenia i wyjaśnienia sugeruje, że istnieje drugie dno opowieści, którego odnalezienie zależy od woli i inicjatywy czytelnika."

sama chyba nie potrafię nic mądrego napisać o tej książce.