The Strokes Polska

jutro mam konkurs z historii, na który nic nie umiem. pełny zakres. od prahistorii do współczesności.
ja pierniczę, krótko mówiąc. O_O

ale uśmiałam się na informatyce.
dokańczałam dokument w wordzie z wykorzystaniem jakichś tam technik.
w każdym razie forma miała być wspomnieniem z wakacji. pisałyśmy z koleżanką o tym, że autostopem pojechałyśmy do ny. i ja wymyśliłam, że możnaby tam dodać, że spotkałyśmy julka (bo padnę). no więc wkleiłam jego fotę i coś tam napisałam. a facet do mnie wychodzi z tekstem: a co to jest za podejrzany typ?
a ja na to: podejrzany?
a on: no...taki niezdecydowany, nie można mu zaufać.
a ja mu na to, że to wokalista pewnego zespołu.
a on:aaaa.
i koniec rozmowy.
ale zdrowo się uśmiałam. :)

konkurs z historii ? jej. w życiu bym nie poszła- jestem ahistoryczna ;P

Julek podejrzany typ ? hahaha ! ;)

powodzenia, dżagucha.

byłam raz na konkursie historycznym. to było tramatyczne przeżycie^^

but pisze z historii, wosu i ang.

mieliśmy dzisiaj kartkówkę z ang. ze słówek.
napisałam, że mieć wylew to have the strokes.

oh, co Wy tutaj wszystkie takie humanistyczne ?! tylko ja jestem anty- humanistyczna ? jej...

hehehe ;)

ja tez bardziej humansitka, ostatnio bardzo sie podciagnęłam ze ścisłych przedmiotów, ale znowu zaczynam spadac, szybko sie męczę :(

Historia na informatyce rowalająca po prostu xD
Życze powodzenia na konkursie. :)

a ja ostatnio na niemieckim zamiast Rote Kreuze (czerwony krzyż :P) napisałam Rote Kerze (czerwone świeczki) ^^' tak to jest to!
ja i ścisłe? to chyba jakaś ściema. zwłaszcza fizyka. ble. ale z tej OSTATNIO, odziwno, idzie mi dobrze. mogę sie pochwalić, mogę? ze sprawdzianu 56/60! tak! z odpowiedzi 20/20! łuhu! z zadania przy tablicy 17/20! :D rządzę.
aaa! dżagucha - powodzenia, ja jutro mam sprawdzian z chemii. w mojej szkole tak zwaną wyjściówkę z całego trymestru. czyli z całego roku w normlanej szkole ^^'

P.S. A ja już po wymianie jestem! lalalalala.. jakze fajnie bylo!

idź z tą fizyką ode mnie ! jej ! a nam znowu dzisiaj zrobił kartkówkę i co ? i 1 będzie. nikt z klasy nie zrobił dobrze- nikt. wniosek ? trudne zadanie albo tępa klasa- i jedno i drugie... leeee.... :/

jej, to Wy tutaj wszystkie humanistyki ? nikt nie jest albo nie był na jakimś profilu matematycznym ? tylko ja ? fajnie... -.-

filifionka, a na tej wymianie to gdzie byłaś ? w Niemczech ? i jak było ? :D trochę szczegółów... ;)

but w butonierce napisał:

powodzenia, dżagucha.

byłam raz na konkursie historycznym. to było tramatyczne przeżycie^^

but pisze z historii, wosu i ang.

mieliśmy dzisiaj kartkówkę z ang. ze słówek.
napisałam, że mieć wylew to have the strokes.

dzięki.
nie było tak źle, ale na pewno nie mam co najmniej 46/50pkt. bo tyle trzeba mieć, żeby przejść dalej. wyłożyłam się na kilku rzeczach, niektórych nie pamiętałam.
historia jest fajna, ale kiedyś ją bardziej lubiłam. teraz mnie bardziej interesuje biologia- genetyka i te sprawy, no i geografia nie wiem czemu. i polski jest ok, gdyby nie kobieta, która się albo wszystkim podnieca, albo przynudza. ogólnie to jestem humanistyczny umysł. nie mogę ścierpieć fizy, matmy, zwłaszcza, że na tej drugiej mamy teraz funkcje, a dziś jeszcze był spr. o_O

bucik, specjalnie tak napisałaś? bo nie kumam bazy. have a stroke powinno być, no nie?
a! trafiłam kiedyś przypadkowo na "stroke" w słowniku:
1) cios, uderzenie, (prze)błysk, zrządzenie, (wy)bicie, uderzenie, pociągnięcie, uderzenie, styl (pływacki) :D, wysiłek, wylew, udar
2) głaskać, pogłaskanie
osobiście to ja bym była za teorią o uderzeniu.. ^^

dżagucha napisał:

no i geografia nie wiem czemu.

geografia ? ha ha ! ;) geeeez, do tej pory nie mogę zrozumieć dlaczego poszłam do klasy z rozszerzoną geografią... he... :)

w sumie to dziwny przedmiot jest. nie lubię uczyć się o tych wszystkich skałach, erozjach, wietrzeniach itp...

co do słowa 'stroke' to kiedyś w słowniku idiomów znalazłam to samo, co dżagucha, czyli, że to 'uderzenie', 'cios'... ;P

a ja się lubię się uczyć geografii w zakresie takim, że potem wiem gdzie co leży, góry, morza, rzeki, państwa, miasta itd. to mi daje takie szersze spojrzenie ogólnie na świat. i mam poczucie, że nie siedzę tyłkiem tylko w jednej kwestii, ale się przenoszę wraz z lekcją np. do ameryki płd. w tym roku jest zwalona gegra, bo sama polska, ale i tak mi się podoba.

hmm..the strokes: ciosy
kojarzy mi się ze słoniem.
ale "uderzenia" nie brzmi lepiej.
w każdym razie na pewno nie "zawały". :D

o, o, o- mam tak samo jak Ty ;) lubię się uczyć mapy i czegoś o tych wszystkich krainach geograficznych i państwach, bo dzięki temu mam jakąś tam orientację w świecie i na mapie- to jest praktisch :D ale sama Polska też jest fajna :)

no, nie 'zawały' i nie 'udary' ! :)

w sumie tak.
z geograficznych zagadnień to nie mogę znieść obliczania czasu, ustalania szerokości geograficznej, amplitud- słowem wszystkiego, co ma związek z matematyką. :]

Ja lubię matematykę, przynajmniej tak było w gimnazjum. Byłam w matematyczno-informatycznej klasie;)
Teraz jest gorzej. Nasza nauczycielka jest zbyt roztrzepaną i niepewną swojej wiedzy kobietą. Pomimo tych "maleńkich i nieistotnych" wad jest przemiłą osobą.
Nigdy nie polubię fizyki. Nigdy. Myślałam, że zaczynam rozumieć postulaty Einsteina, ale po dzisiejszej lekcji zaczęłam w to wątpić.

ja jestem w klasie o profilu informatycznym, ale są w niej tak pierdyknięte osoby, że to jest dosłownie absurd. nie wiem jak ja z nimi wytrzymuję.
a na ten profil to poszłam, zeby miec wiecej informatyki, czyli wiecej zajec przy kompie, bo zawsze moge sobie do internetu zajrzec a u mnie w szkole to jest z 5 razy szybszy niz u mnie. xD i niedługo beda nas uczyc jak sie robi strony internetowe. to jest chociaz jeden plus w mojej klasie.

a ja lubie też geografię, ale bardziej Polski. Najbardziej lubię szczególnie Dolny Śląsk, Kotlinę Kłodzką... to są tak urocze tereny, że mozna sie rozplynac, szczególnie Sudety.. ojej:D

Za geografią nie przepadam. Zniosę konturówki, grupy etniczne itp. ale nienawidzę całych tych er mezozoicznych i tego typu.
Ja poszłam na matematyczno-informatyczny ze względu na to, że spóźniłam się i nigdzie indziej nie było miejsc. Dyrektor mnie przekonał, że poduczę się matematyki. I tak się stało. A jeśli chodzi o informatykę to nadal nic nie umiem. Tak naprawdę to był tylko profil matematyczny, bo informatyka była taka, że szkoda gadać...A mojej wychowaczyni(nauczycielka matematyki) w gimnazjum jestem do dzisiaj wdzięczna za to czego mnie nauczyła. Jedyny dobry nauczyciel w tym parszywym gimnazjum.