The Strokes Polska

dżagucha napisał:

ja bym umarła bez muzyki.

Ja też. Nigdzie się nie ruszam bez mp3, jestem uzależniona od muzyki ;p

Dla was 1 gimnazjum to taka daleka przeszłość, a ja to miałam zaledwie rok temu :P I był to dla mnie okres przechodzenia z miłości do Guns N' Roses w miłość do The Strokes :D

dżagucha napisał:

ps. już myślałam, ze też ich poznałaś przez 'najgorętszych kawalerów rocka'. ^^

ja oglądałam program "Nagorętsi kawalerowie świata", nie wiem, jak reszta :P

hehe, ja odkąd pamiętam, to też słuchałam rocka- tato sadzał mnie na wersalce i włączał Beatles'ów albo Pink Floyd' ów, potem była Nirvana, trochę mroczniejsze klimaty, no a od gimnazjum jedziemy na jakże alternatywnym, niezależnym indie xD teraz wszedł jeszcze hh, electro- nie wyobrażam sobie życia bez muzyki, słucham jej wszędzie, nawet w najdziwniejszych miejscach, hehe...

mnie na szczęście nikt nirvany nie puszczał. ; ]

Dlaczego 'na szczęście'? Nie lubisz Nirvany? ;>

Mój tata zawsze przy mnie słuchał Beatlesów, a mama Queen i tak mi już zostało, że nadal te zespoły baardzo lubię ;p

O! Mój tata tez lubił Beatelsów! A ja potrzebawałam calych 16stu lat żeby odkryc jaki to wspaniały zespół.

Wonderwoman napisał:

O! Mój tata tez lubił Beatelsów!

Bo Beatlesów nie można nie lubić ;p Ja przynajmniej nie znam nikogo kto by nie lubil :)

A ja znam takie osoby.
No i ja tez ich jakos nie uwielbiałam jeszcze 2 lata temu.

Ale przecież oni są tacy świetni! :P No, ale to może to tylko moi znajomi ich lubią, dlatego mam takie wrażenie. To samo jest z rhcp. Każdy, kogo znam, lubi chociaż jedną piosenkę - nawet takie technolaseczki, bo one lubią Hump de Bump :P

albo "Dani California", hehe :)
Nie, dla mnie okres 1 klasy gimnazjum nie był dawno. :) Owszem było to dwa lata temu, ale bardzo szybko zleciało. W ogóle czas płynie tak szybko. Jeszcze by się polatało po osiedlu, poskakało na trzepaku, zwinęło jabłko z ogródka, zbudowało bazę w krzakach, a tu siedź i zakuwaj do szkoły, kiedy za oknem piękna wiosna :(.

Co do muzyki - także nie wyobrażam sobie bez niej życia, a szczególnie bez muzyki natury, czyli śpiewu ptaków :) - to moje ulubione zwierzęta :).
Moi rodzice nie włożyli zbyt wielkiego wkładu w mą rockową edukację muzyczną, ale wiele zawdzięczam siostrom. :)
A w podstawówce moimi ulubionym zespołem było Blue Cafe... i sentyment został!

Oh nie znam fajnej piosenki RHCP. Nie rozumiem ich muzyki, a głos wokalisty nie podoba mi sie wybitnie.
W podstawówce kochałam Natalie Oreiro i Britney Spears. To były czasy:D

Wonderwoman napisał:

W podstawówce kochałam Natalie Oreiro i Britney Spears. To były czasy:D

Ja też! Moja przyjaciółka miała cały pokój wytapetowany zdjęciami Natalii Oreiro ;o i oczywiście wszyscy oglądali "Zbuntowanego Anioła" xD
(ale nam się offtop zrobił...;p )

RHCP posiada przynajmniej jedną, zasadniczo przepiękną piosenkę- Road Trippin'

a nirvana mi zwisa i powiewa tak samo jak rolling stone'si. w obydwu przypadkach użyłabym określenia: przereklamowani.

ale co do reszty się zgodzę- moja mama lubi queen, to są z resztą pierwsze dźwięki, jakie pamiętam. queen i grzegorz turnau.
zdziwiłybyście się jak wiele osób nie lubi czy wręcz nie zna beatlesów.

ps. kochamy offtopy!

o, tak, sama pamiętam jak z zapartym tchem oglądałam Iwa i Milagros! :)

Ja też nie przepadam za Nirvaną i Stonesami. Zdecydowanie wolę "młodsze" dźwięki, hehe :).

proponuję poruszyć kwestię zbuntowanego anioła w temacie seriale. : p

co do drugiego offtopa- to nie kwestia starości czy nowości dźwięku powoduje czy się on podoba czy nie, imo.

Zbuntowany Anioł to temat rzeka;p
Ja lubię Nirvanę, ale nienawidzę ich fanek. Przynajmniej większości - one są gorsze od fanek Tokio Hotel. Mimo to, All Apologies i Pennyroyal Tea z MTV Unplugged mogę słuchać cały dzień :P